Wywiad: UPR to tradycja ponad 20 lat nieprzerwanego istnienia

sie 22, 2011   //   by Redakcja   //   Wywiady  //  Brak komentarzy

Bartosz Józwiak

„Idee konserwatywno-wolnościowe mają wielu zwolenników i tych zwolenników przybywa. Rolą UPR jest ich przekonać do tego, że warto realizować je z nami. Że jesteśmy wiarygodni i potrafimy to zrobić. To jest to, nad czym dziś silnie pracujemy. Bo UPR, to nie jakaś kolejna efemeryda wyborcza, mająca ratować wizerunek upadłego polityka przed polityczną emeryturą, ale tradycja ponad 20 lat nieprzerwanego istnienia i trwania przy swoim programie. To jest nasz największy oręż.” – mówi Bartosz Józwiak w wywiadzie dla serwisu www.polacy-online.pl.

Jak to jest być Prezesem UPR? Partii pozaparlamentarnej, o burzliwej historii i programie, który jak dotąd nie zyskał uznania wyborców?

To bardzo obszerne pytanie, więc pozwolę sobie trochę się rozwinąć.

Repertuar odczuć osobistych, w przypadku ubiegania się, obejmowania i sprawowania funkcji prezesa partii politycznej, jest dość szeroki. W moim przypadku, przebiegał od pewnego niepokoju z okresu ubiegania się o funkcję prezesa, do bardzo pragmatycznego oglądu rzeczywistości i realizacji dość ściśle nakreślonego przez siebie planu (dziś).

Staram się nie ulegać nadmiernym emocjom i nastrojom chwili, a skupiać się na celu, jaki sobie postawiłem. Myślę, że sfera doznań osobistych jest w gruncie rzeczy podobna w przypadku każdego prezesa i nie jest zależna od partii. Prowadzenie ugrupowania politycznego jest zawsze nowym doświadczeniem. I to nawet dla osób, które obejmują taką funkcję któryś raz. A wynika to z dynamiki sceny politycznej i ciągłej zmienności warunków wewnętrznych i zewnętrznych w jakich przychodzi pracować. Zawsze stajemy na scenie z zupełnie nową scenografią i widownią, dlatego największym błędem jest stagnacja w rozwoju i trzymanie się ciągle tej samem formy działania. Najtrudniejsza jest tak naprawdę przysłowiowa „samotność tego, który dowodzi”.

To jest taka samotność w przenośni, ale bardzo odczuwalna (nikt nie podejmie za ciebie decyzji, nikt nie weźmie ostatecznie ciężaru wyboru i ewentualnych konsekwencji). Pomoc, dobre rady, wszystko kończy się w momencie podejmowania decyzji. W tym momencie pojawia się ta samotność, która jednakowoż jest istotą tej funkcji. Być może, dlatego ludzie często uciekają w łatwiznę demokracji? Tu jednak nie należy uciekać, tylko trzeba się z nią oswoić, inaczej nic się nie uda, a ugrupowanie, formacja, państwo, któremu przewodzimy stanie w dryfie donikąd (UPR już to nie tak dawno przeżywał).

Jeśli chodzi o specyfikę partii pozaparlamentarnej, to jest ona oczywiście bardzo wyraźna. Nie ukrywam, że polski system finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz wprowadzenie progów wyborczych, jest rozwiązaniem skandalicznym, ademokratycznym i rodzącym patologie. To, co miało być, zdaniem naiwnych, remedium na bolączki nielegalnego finansowania polityków i ich partii, zrodziło w efekcie kastę czterech ugrupowań parlamentarnych, wydających na wybory i autopromocję gigantyczne pieniądze podatników i biedną resztę. Można powiedzieć, iż w tym systemie logika polega na tym, „że my prowadzimy kampanie wyborcze za swoje pieniądze i partie parlamentarne też prowadzą swoje kampanie za nasze pieniądze” (że użyję tu świetnego sformułowania Marszałka Marka Jurka).

Ten, zbudowany ustawowo, rozdźwięk finansowy, w jawny sposób narusza zasadę równych szans i uczciwej konkurencji oraz ogranicza możliwość reprezentowania poglądów niektórych, licznych osobowo grup społeczeństwa (np. popierających ideową prawicę). Dodatkowo prowadzi do ograniczania swobody wyboru, poprzez zmuszanie obywateli do wybierania z niewielkiej puli opcji politycznych. Kompletnie zaś nie likwiduje możliwości nielegalnego finansowania partii i kampanii. Dlatego też prowadzenie partii pozaparlamentarnej, w sytuacji tak patologicznego systemu finansowania partii jest nad wyraz trudne.

Do tego, jeśli jest to partia stricte ideowa, nie konformistyczna, to w dzisiejszym świecie konsumpcyjnym i w dużej mierze bezideowym (przy czym ta bezideowość nie jest wynikiem kryzysu idei, jako takich, ale wyraźną konsekwencją braku zdolności do rozumienia świata idei i wartości, co z kolei jest wynikiem systemu edukacji i poziomu kształcenia oraz standardów wychowania; nie przyswoimy sobie kompleksowo czyli tak aby było to widoczne w „myśli i czynie” czegoś, czego nie rozumiemy) stwarza ogromne problemy i wymaga dużych nakładów pracy. Ale nie jest niemożliwe i nie musi być skazane na porażkę. To tylko kwestia wyboru drogi i wiary w jej słuszność.

Burzliwa przeszłość? UPR, najstarsza nieprzerwanie funkcjonująca pod swoją nazwą partia w Polsce, rzeczywiście przechodził burzliwe dzieje. Tyle tylko, że przyczyna wszelkich zawirowań była zawsze taka sama: Pan w muszce i jego, wręcz chorobliwy egocentryzm, który zawsze, prowadził do eliminacji wszystkich zdolnych ludzi w partii, którzy mogliby zagrozić dominacji „wodza”. Na szczęście, od jesieni 2009 r. UPR jest już wolna od tego problemu i teraz, kiedy udało się dodatkowo zakończyć sądownie sprawy formalnego przywództwa (próby uzurpacji władzy w UPR, prowadzone przez Stanisława Żółtka zostały formalnie zakończone i teraz, co najwyżej nadszedł czas, aby UPR wystawił temu Panu rachunek, za poniesione straty – ale to już sprawa naszych prawników), ugrupowanie okrzepło, odbudowało się i zaczyna pracę nad szybkim rozwojem i uzyskaniem jak najlepszego miejsca w głównym nurcie polityki, do którego już weszliśmy. Można tu śmiało powiedzieć, że „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Ten trudny test wykrystalizował w UPR grupę silnych i pracowitych ludzi. Dlatego partia wyszła z tego tak naprawdę lepsza, bardziej realistycznie patrząca na politykę.

Jeśli chodzi o program, to nie powiedziałbym, że nie zyskuje on akceptacji. Dawniej przyjmowano go z lekkim niedowierzaniem (ale i osoba lidera UPR potrafiłaby ośmieszyć każdy program). Jednak z czasem, kiedy widać było słuszność naszych poglądów (rację przyznała nam sama gospodarka), większość partii politycznych zaczęła jego elementy włączać do swych programów (np. Donald Tusk, w poprzedniej kampanii głosił wiele elementów tego programu; problem tylko, że niczego nie próbował nawet wprowadzać; ale to już taka klasyczna przypadłość tego Pana i szkoda jedynie, że nos nie rośnie). Dziś także idee konserwatywno-wolnościowe mają wielu zwolenników i tych zwolenników przybywa. Rolą UPR jest ich przekonać do tego, że warto realizować je z nami. Że jesteśmy wiarygodni i potrafimy to zrobić. To jest to, nad czym dziś silnie pracujemy. Bo UPR, to nie jakaś kolejna efemeryda wyborcza, mająca ratować wizerunek upadłego polityka przed polityczną emeryturą, ale tradycja ponad 20 lat nieprzerwanego istnienia i trwania przy swoim programie. To jest nasz największy oręż.

Jaki jest pański najważniejszy cel, jako Prezesa UPR?

Warto zacząć od tego, co już się udało, gdyż kolejne cele są prostą konsekwencją właśnie tego. To jeden ciąg zaplanowanych dość ściśle kroków. Po pierwsze, już udało nam się wprowadzić UPR do głównego nurtu politycznego oraz odbudować wiarygodność tej formacji. Dziś jesteśmy poważnie postrzegani i traktowani jak wartościowi partnerzy w rozmowach z innymi ugrupowaniami. Udało się z UPR zrobić partię koncyliacyjną, zdolną do tworzenia koalicji programowych, co w dzisiejszych czasach, w polityce demokratycznej (a w takim systemie musimy funkcjonować, czy to się nam podoba czy nie) jest warunkiem podstawowym udziału we władzy, czyli realizacji programu.

Teraz, idąc dalej chcemy, aby UPR brała czynny udział we wszelkich, ideowych i zgodnych z naszymi imponderabiliami, przedsięwzięciach na polskiej prawicy (stąd np. koalicja z Prawicą RP) oraz, po okrzepnięciu, mogła wejść do Sejmu oraz wziąć udział w rządzeniu krajem. Aby tak się stało, polska prawica ideowa potrzebuje wspólnej platformy programowej i wyborczej, która wyniesie ją do władzy. To jest najważniejsza praca i UPR musi tu odegrać jedną z kluczowych ról.

Czyli najprościej rzecz ujmując, musimy zrobić wszystko, aby wprowadzać w życie choćby część naszego programu. Bo jest to program najlepszy dla Polski.

Czytaj dalej: www.polacy-online.pl

Powyższy wywiad został opublikowany również w serwisach:

Frizona.pl

Wolność i Kapitalizm

Prawica.net

Salon24.pl

Comments are closed.