Kamińskiego skok na Marsz Niepodległości
Generalnie poseł PiS Mariusz Kamiński mnie kompletnie nie interesuje. I to z wielu powodów, o których nie bardzo chce mi się akurat tu opowiadać. Zaznaczę tylko, że jak dla mnie jest jednym z kilku przykładów bardzo miernych polityków, fanatyków jednego tematu i bez niezbędnej swobody myślenia szerokohoryzontowego. W zasadzie mogę powiedzieć, iż jest osobą nie do zaakceptowania dla jakiegokolwiek wolnościowca. Ale to, że dla mnie jest akurat postacią wyjątkowo antypatyczną, to też moja wizja Polski, jako kraju wolnego zamieszkałego przez ludzi wolnych, a nie omnipotentnego państwa wszechobecnej podejrzliwości – wizji tak bliskiej sercu Mariusza Kamińskiego. Zresztą, jako osoba o poglądach wolnościowych mam odrazę do wszelkiego rodzaju zwolenników podejrzliwości, inwigilacji, prowokacji itp. A z tym wszystkim postać posła Kamińskiego mi się niestety jednoznacznie kojarzy. I pewnie dalej kompletnie nie zajmowałbym się jego postacią, gdyby nie jego ostatnia wypowiedź dla dziennika „Rzeczypospolita”. Otóż nasz piewca państwa policyjnego – tak ja subiektywnie go postrzegam – postanowił tym razem napluć na Marsz Niepodległości, a w szczególności na jego uczestników. Według Pana posła, zachowania uczestników tego Marszu są niegodne i należy, w podtekście, samą imprezę spacyfikować, a następnie na jej miejsce zorganizować „marsz miłości PiS” (a może żałobny? – sam nie wiem). Cóż, może to kolejny poseł PiS, który ma jakieś ciągoty do namiestnika Komorowskiego, bo wyraźnie uczy się od niego zasad postępowania niegodnego. Nie jest nowiną, że poseł Kamiński Marszu nie cierpi tak, jak zapewne, sądząc z jego różnych wypowiedzi, działań i zachowań, ma on niechęć generalnie do całego świata funkcjonującego poza jego partią. To wprawdzie obsesja, którą daje się leczyć, tylko po co? Już po ostatnim Marszu Niepodległości był on osobą, która ten Marsz w swoich wypowiedziach oczerniała i krytykowała. Oczywiście na nim niebędąc (i dobrze, gdyż na przykład ja nie bardzo widziałbym się idącego obok takiej osoby), ale i tak wiedział najlepiej co i jak się zdarzyło. Teraz poszedł dalej i idąc śladem Bronisława Komorowskiego próbuje ukraść sam Marsz (z sukcesem zapewne jeszcze gorszym niż osiągnięty przez Pana Namiestnika). Jest to z jednej strony smutne, albowiem, jak kiedyś pisałem, to raczej ośrodek namiestnikowski i PO niczego nie potrafią sami wymyślić, więc specjalizują się w ordynarnej kradzieży pomysłów innych środowisk, a tu nagle widzimy, że i PiS nie ma pomysłu innego niż zwykła kradzież, z drugiej zaś potwierdza moje opinie o kompletnej politycznej nieudaczności posła Kamińskiego. Ale konsekwencje tego typu wypowiedzi, powiedzmy sobie jasno – wypowiedzi najzwyczajniej głupiej – mogą być szersze. Jeśli taka retoryka zacznie królować w wypowiedziach przedstawicieli PiS, to PO już może zacierać ręce i wracać do retoryki straszenia PiS-em. Jak widać poseł Kamiński jest wdzięcznym utrwalaczem takiej właśnie opinii (kolacja od Donalda Tuska się jak najbardziej należy). W konsekwencji tego, co usłyszeliśmy z ust szanownego Posła, narodowcy już dziś powinni sobie wyobrazić jak po zwycięstwie PiS Kamiński zasiada w fotelu szefa tajnych służb i z maniakalną radością wysyła „psy gończe”, aby ich wyeliminować, nie przebierając przy tym w środkach (historia zna już taki przypadek: Bereza, gdzie obóz władzy piłsudczyków umieścił i katował narodowców; dla podkreślenia wagi proszę sobie przypomnieć, do jakiej tradycji odwołuje się dziś PiS i czy aby poseł Kamiński nie wziął sobie najbardziej do serca akurat tego epizody wspomnianej tradycji). Słuchając omawianej wypowiedzi, ale i kilku innych autorstwa Mariusza Kamińskiego, tak sobie czasem myślę, że niektórzy krytycy systemu komunistycznego totalitaryzmu nie lubią w nim jedynie ideologii, a nie metod. Idąc nieco dalej można by też w konsekwencji uznać za zasadną opinię, że PiS nie chce wygrać wyborów, bo wygodnie mu w opozycji. Nie wiem czy Jarosław Kaczyński kontroluje osoby typu Kamińskiego. Ale jeśli nadal będzie dawał im możliwość ośmieszania swojej partii, to Donald Tusk będzie mógł spać spokojnie. Bo jak widać Pan Kamiński również niewiele czyta, albowiem od pewnego czasu wielu publicystów pisze o konieczności szukania przez PiS sojuszników, potencjalnych koalicjantów, a on swoimi wypowiedziami pokazuje zupełną nieodpowiedzialność polityczną na tym polu. Osobiście uważam, że Polska powinna stronić od tego typu obsesjonatów ogarniętych szałem zwalczania wszystkiego i wszystkich. Naprawdę nie wystarczy być biernym, miernym, ale wiernym, aby nazywać się politykiem, patriotą, Polakiem.
Krzysztof Bosak w komentarzu do analizowanej wypowiedzi zaprasza PiS na Marsz Niepodległości. Ja, nie będąc jego organizatorem, a jedynie skromnym członkiem Komitetu Honorowego, także się pod tym podpisuję. Podpisuję się, bo znam wielu porządnych posłów PiS, pamiętam piękną postawę posła Artura Górskiego na ostatnim Marszu, pamiętam przychylność i uczciwe opinie posła Pięty (tak, ale oni tam byli w przeciwieństwie do bajkopisarza Kamińskiego), a i wiele innych pięknych postaw. Panowie, zapraszam na Marsz, uczciwie, normalnie, bez metod Kamińskiego. Ale proszę o jedno, nie zabierajcie na niego samego Mariusza Kamińskiego, bo jakoś tam nie pasuje. To miejsce dla ludzi uczciwych, a nie fantastów marzących jak komuś ukraść akcję i jej sukces. Takim ludziom ręki się nie podaje.
Dr Bartosz Józwiak
Prezes Unii Polityki Realnej
Szukaj
Najnowsze wpisy
Archiwa
- sierpień 2017
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- marzec 2014
- grudzień 2013
- październik 2013
- sierpień 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- listopad 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
- maj 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011